Colmar urocze miasteczko we Francji. Co warto zobaczyć?

Colmar – jak dojechać?

Colmar znajduje się pomiędzy Strasbourgiem, a Szwajcarską Bazyleą i jest jednym z piękniejszych miast Alzacji. Do Colmaru można przyjechać Flixbusem z Strasbourga nawet za 19 zł, jeśli się odpowiednio wcześniej upoluje bilet. Podróż trwa godzinę. Alternatywą jest podróż pociągiem, jednak przejazd kosztuje 13 EUR, ale dojedziemy w 30 min.

Jednak jeśli się odpowiednio wcześniej zarezerwuje, bilet można upolować nawet za 6 EUR. Tu można sprawdzić rozkład: https://www.trainline.pl/

Najbliższy port lotniczy jest w Bazylei. Bezpośrednie loty odbywają się z Warszawy, Krakowa i Wrocławia z Wizzair lub EasyJet.

Colmar

Colmar kwintesencja Alzacji

Ta słoneczna miejscowość uchodzi za kwintesencję alzackości. Przy brukowanych uliczkach stoją typowe dla architektury Alzacji szachulcowe domy. W restauracjach podawane są najlepsze alzackie potrawy i wina. Ślady kultury germańskiej mieszają się z francuską, tworząc niepowtarzalny styl całego regionu.

Colmar przywodzi na myśl skojarzenia z innymi miejscowościami, jedna z dzielnic nosi nazwę Małej Wenecji (Petite Venise), a na skrzyżowaniu ulic dzielnie stoi kopia nowojorskiej Statuy Wolności. Jak się okazało, w Colmarze urodził się twórca Statuy Wolności – Auguste Bartholdi. Dlatego, na każdym kroku można spotkać symbol Nowego Jorku.

Można bez końca spacerować uliczkami miasta, zrobić sobie przerwę, przy ukwieconych brzegach kanałów. I oczywiście usiąść w urokliwej restauracji na lampkę wina. Wizyta w tym mieście to doskonała okazja, aby zwiedzić okoliczne winnice i skosztować produkowanego w nich wina.

Colmar

Historia miasta Colmar

Colmar pojawia się w przekazach historycznych już w roku 823 – właśnie wtedy otrzymał status wolnego miast od Cesarstwa Rzymskiego. Jego historia jest dość burzliwa, ponieważ był pod panowaniem Cesarstwa Niemieckiego po przegranej wojnie Francji z Prusami. Z kolei w czasie II wojny światowej Lotaryngia, jak również Alzacja stanowiły część hitlerowskich Niemiec.

Colmar

Co zobaczyć w mieście?

Dzisiaj Colmar zachwyca piękną starówką. Znajduje się tu także wiele interesujących muzeów oraz zabytków. Jednym z nich jest Muzeum d’Unterlinden. Najważniejszym dziełem jest Ołtarz z Isenheim pędzla Mathiasa Grunewalda przedstawiający scenę ukrzyżowania Chrystusa i opłakiwanie jego śmierci.

Wszelkie informacje znajdują się na stronie: https://www.musee-unterlinden.com/en/home/

W pełni ołtarz otwierany jest bardzo rzadko, stanowi sporą atrakcję dla wielbicieli sztuki sakralnej. Przeniesiono go z klasztoru św. Antoniego w Issenheim. Po dwóch stronach centralnej części są sceny przedstawiające tortury świętych. Tak… potwory, stwory, ekspresja, świadczące o ogromnej wyobraźni jak również kunszcie twórcy. Z pewnością w tym świecie odnaleźli by się surrealiści, z Salvadorem Dali na czele. Póki co ukłony składamy my turyści i dziesiątki innych odwiedzających muzeum. Jeżeli ktoś lubi sztukę współczesną – w podziemiach prezentowane są obrazy Picassa, Legera czy Vasarely’ego.

Centralny punkt miasta stanowi plac Katedralny, nad którym majestatycznie wyrasta kolegiata św. Marcina. W okolicy Grand Rue warto zwiedzić również XVIII-wieczny ratusz.

La Petit Venice

Malownicza część miasta nazywana Małą Wenecją zamieszkiwana była kiedyś przez handlarzy warzywami ogrodników oraz rybaków, którzy wypływali stąd na połowy. Wzdłuż rzeki Lauch, po obu jej brzegach, ciągną się dzielnice, które niegdyś zamieszkiwali wyłącznie drobni rzemieślnicy oraz garbarze. Bowiem handel warzyw, owoców i kwiatów odbywał się niegdyś z łodzi, które do złudzenia przypominały weneckie gondole.  

Warto odwiedzić halę targową w okolicy Małej Wenecji (rue des Ecoles 13). Można tu kupić lokalne produkty, wypić lampkę alzackiego wina, czy zjeść tartę flambee (o której opowiem w dalszej części). Kolejnym ciekawym zabytkiem miasta jest dawna giełda win (XVII wiek). Dzisiaj nazywana jest Domem pod Głowami, ponieważ jej fasadę zdobią liczne płaskorzeźby ludzkich i zwierzęcych wizerunków.

Więcej o alzackiej kuchni znajdziecie w tym wpisie: KLIK!

Dodaj pierwszy komentarz i rozpocznij dyskusję

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *