Porto zwiedzanie miasta tysiąca schodków
Porto to miasto tysiąca schodków, punktów widokowych, mostu Luisa oraz zachodów słońca zachodzącego spektakularnie nad miastem. Łódeczek odbijających się w rzece i piwniczek z mocnym winem Porto. Jest to miasto skrajności z jednej strony zobaczymy tu zabytki historyczne, współczesne budynki, a z drugiej widzimy miejsca, które wyglądają jakby świat o nich zapomniał.
Ribeira, czyli stare Porto
Spacerując stromymi uliczkami biegnącymi od brzegu rzeki Douro, aż po majestatyczną katedrę Se, tracę poczucie czasu. Z jednej strony napiera tłum turystów, z drugiej mieszkańcy w bocznej uliczce urządzają sobie koncert muzyki fado.
Po przejściu Camino przyjechałam do Porto, by spędzić tu kilka dni i stąd wrócić do domu. Docieram tu późnym popołudniem, by po zjedzeniu obiadu w jadłodajni, wybrać się na spacer do dzielnicy Riberia. Punktem orientacyjnym, przy którym się spotykają mieszkańcy jest katedra Se. Portugalczycy spędzają leniwie popołudnie siedząc w knajpkach godzinami. Tu przy katedrze jakiś muzyk gra na gitarze jakąś rzewną piosenkę, a to sprawia, że aż łezka zakręciła mi się w oku ze szczęścia.
Przechodzę mostem Dom Luis I, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zaprojektował go ktoś kto był przy budowie wieży Eiffle’a. Miałam rację most zaprojektował uczeń samego Eiffle’a.
Porto najpiękniejszy zachód słońca
Po drugiej stronie mostu znajduje się park Jardim do Morro, który jest idealnym punktem obserwacyjnym. Gdy przechodzę na drugą stronę mostu ukazuje mi się widok tłumu siedzącego w tym parku. Mam wrażenie, że wszyscy czekają na jakiś spektakl, a może koncert? Okazało się, że wszyscy czekają na zachód słońca, który zajdzie nad miastem. Najwyższym punktem widokowym jest kościół Mosteiro da Serra do Pilar. Na punkcie widokowym już od godzin popołudniowych ustawiają się fotografowie, by zatrzymać na kliszy widok miasta w kolorach zachodzącego słońca.
Siadam z innymi i podziwiam słońce, które powoli zanurza się w wody rzeki Douro. Wokół słychać śmiechy i pobrzękiwanie butelek z winem.
Z tego miejsca widać całą Riberię, pozostałości murów miejskich i krętą rzekę przecinającą sąsiednie mosty. Ludzie wyglądają z tej perspektywy jak mrówki, a kolorowe łódki dodają miejscu uroku.
Wracając mostem Dom Luisa widzę w dole opuszczone domy, które porosły bluszczem. Kontrasty, kontrasty i jeszcze raz kontrasty.
Stacja kolejowa w Porto opowiadająca historie
Stacja kolejowa Sao Bento to kolejny mój przystanek. Za pierwszym razem byłam tu w ciągu dnia. Wchodzę tu, gdy żar leje się z nieba, a w środku, biegnący na pociąg podróżni, przewodnicy, a za nimi podążające grupy turystów.
Za drugim razem weszłam tu koło północy i to było coś niesamowitego. Spokój, moment zatrzymania tak że można było w spokoju przyjrzeć się mozaikom azjuleos przedstawiającym historie miasta. Dokładnie 20 tysięcy mozaik pokrywa ściany w głównym holu stacji kolejowej.
Wracam na miejsce noclegu, by od jutra odkrywać kolejne miejsca.
Torre dos Clerigos
Zaczynam od Torre dos Clegigos. Dobrze, że jest październik i jest 25 stopni, a wiatr znad oceanu daje przyjemne ochłodzenie.
Nad miastem dumnie góruje Wieża Kleryków, która ma 76 metrów. Tuż obok niej znajduje się sklep Casa Oriental w którym znajdują się puszki z sardynkami. Portugalskie konserwy są klasą samą w sobie – poświadczy to każdy, kto chociaż raz próbował specjałów zamkniętych w portugalskich konserwach.
W puszkach znajdziemy tu różnego rodzaju ryby: dorsze, tuńczyki, makrele, owoce morza: ośmiornice, kałamarnice, wszystkie one są zapakowane z różnymi dodatkami. W sklepie znajdziemy puszki z datami począwszy od roku 1916, aż do teraz. Na puszce znajdują się zdjęcia, które kojarzą się z tym konkretnym rokiem.
W restauracjach spotkamy sardynki przygotowane na wiele sposobów, w tym grillowane, kuszące niesamowitym zapachem. Sardynki to must have będąc w Portugalii. Warto sprezentować sobie też coś z motywem sardynki – bez trudu można znaleźć ten symbol na wielu tradycyjnych pamiątkach w każdym lokalnym sklepiku.
Porto i Harry Potter?
Być może nie byłoby Harry’ego, Hermiony czy Rona, gdyby nie Porto. Dlaczego?
J.K Rowling przez 10 lat mieszkała właśnie w tym mieście. Przeprowadziła się tutaj i zarabiała na życie jako nauczycielka języka angielskiego. Pobyt w Porto stał się inspiracją do stworzenia szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
Przechadzając się po uliczkach Porto przyglądam się uczniom ubranym w czarne szaty. Skąd ja to znam? Rowling zainspirowana strojami uczniów portugalskich uczelni stworzyła szaty czarodziejów Hogwartu.
Pisarka przeżyła tutaj również krótkie małżeństwo z Portugalczykiem, zakończone burzliwym rozwodem i samotnym macierzyństwem. W głowie zaczął jej kiełkować pomysł na książkę dla dzieci opowiadającą o przygodach w świecie czarodziejów. Inspirację czerpała z tego co widziała dookoła, a więc z codziennego życia w Porto. Później przeprowadziła się z powrotem do Londynu, gdzie będąc na zasiłku i w ciężkiej depresji stworzyła najsłynniejszą sagę o czarodzieju, który wtedy był jej jedyną ucieczką.
Ponoć nazwa Gryffindor pochodzi od gryfów na fontannie przed uniwersytetem w Porto.
Livraria Lello
Kolejnym miejscem, do którego zaglądała pisarka jest księgarnia Livraria Lello. Chociaż słyszałam w wywiadzie, że nie słyszała o tym miejscu. Jak było tego się już pewnie nie dowiemy. Jednak nie zmienia to faktu, że jest to przepiękne miejsce. Wchodząc do środka ma się wrażenie jakby się było w innym świecie. Masywne rzeźbione regały na książki, witraże na suficie i zakręcone bordowe schody.
Księgarnia sprzedaje vouchery, a nie bilety, za które można potem coś kupić. Livraria Lello jest na trzecim miejscu w rankingu najpiękniejszych księgarń na świecie.
Co ważne, księgarnia przy Ruad as Carmelitas 144 powstała jeszcze w 1881 roku i jest drugą najstarszą księgarnią (po lizbońskiej Bertrand) w Portugalii. I to miejsce jest celem pielgrzymek fanów książek J.K. Rowling.
Liczba gości odwiedzających to niezwykłe miejsce jest tak duża, że nawet po przyjściu najwcześniej jak się dało o 9 ustawiała się kolejka. Zrobienie sobie zdjęcia na schodkach, gdy nikogo nie ma graniczy z cudem.
Na półkach wszędzie są książki o tym niezwykłym czarodzieju. Ja kupiłam sobie przepiękne wydanie Harry’ego Pottera z obrazkami, które się rozkłada.
Informacje praktyczne:
Jeżeli jesteście ciekawi biografii J.K Rowling to warto zobaczyć ten FILM
Więcej informacji o księgarni na stronie: https://www.livrarialello.pt/en/home
Cafe Majestic
Rowling miała w Porto swoje ulubione miejsca. Chętnie zaglądała do Cafe Majestic, najstarszej i najbardziej znanej kawiarni w mieście, której wnętrza urządzone w stylu belle epoque stanowią atrakcję samą w sobie.
Warto tu zajrzeć na kawę, a przy okazji pozachwycać się wnętrzem kryształowymi lustrami, drewnianymi dekoracjami, żyrandolami oraz wszechobecnym marmurem. To interesujące miejsce często wymieniane jest jako jedna z 10 najlepszych kawiarni w Europie. Znajdziemy ją przy ul. Santa Catarina. Warto zajrzeć na stronę KAWIARNI TUTAJ!
Vila Nova de Gaia
Po drugiej strony rzeki naprzeciwko Ribeiry znajduje się dzielnica zwana Vila Nova de Gaia, w której mieszczą się piwnice z winem porto. Pełno tu miejsc, w których można degustować ten trunek wraz z przekąską w postaci sera zapieczonego w kształcie kulki. Przysmaku Portu.
Warto tu zajrzeć wieczorem i w spokoju kontemplować łódki odbijające się w tafli wody. Znajdują się tu dwa punkty widokowe, z którego można podziwiać oświetlony most Ludwika i dzielnicę Ribeirę.
Kościoły w Porto:
Igreja Dos Carmelitas
Fasadę tego kościoła przyozdobiono kafelkami azulejos. Szczególnie jeden bok kościoła jest znany ze zdjęć z Porto. Warto również wejść do wnętrza świątyni.
Igreja De Santo Ildefonso
To kościół, na którego fasadzie również znajdują się azulejos. Świątynię zbudowano w XVIII wieku, nazwany na cześć Ildefonsa z Toledo.
Świątynia znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Ponieważ znajduje się na wzgórzu, skąd rozpościera się panorama miasta. Warto zajrzeć do środka, znajduje się tutaj piękny dziedziniec ozdobiony kafelkami, a na uwagę zasługuje również kaplica.
Bazar Mercado do Bolhao
To tutaj tętnie życie mieszkańców Porto. Bazar to wspaniałe miejsce na spróbowanie lokalnych serów, wędlin, czy wina. Również można zobaczyć tu wszystko od owoców morza poprzez ryby, mięsa, czy kwiaty. A na koniec można posmakować różnych smaków
Porto i ocean
Ostatniego dnia wybieram się nad ocean. Z centrum Porto można dostać się nad ocean i zmienić otoczenie. Dlatego spod kościoła Świętego Franciszka wsiadam w zabytkowy tramwaj linii nr 1, który zabierze Cię w podróż wzdłuż rzeki Duoro do jej ujścia.
Do samego oceanu jest jeszcze kawałek, ale warto się przejść a przy okazji zobaczyć co kupić na lokalnym ryneczku. Przejazd zabytkowym tramwajem to dla mnie konieczność, dlatego warto przejechać się rano, gdy nie ma jeszcze tłumu turystów. Koszt biletu to 4 euro. A zwieńczeniem mojej podróży jest szampan i celebrowanie tego cudownego pobytu.
Madziu uwielbiam czytać Twoje relacje z podróży .W jednej chwili przenoszę się do miejsca .ktore tak obrazowo opisujesz .Piękna i ciekawa opowieść. Porto wydaje mi się magicznym miejscem.Prawie czuje smaki i zapachy tego miejsca.Dziekuję🥰
Dziękuje 🙂 Porto jest magiczne