Brugia zwiedzanie Wenecji Północy
Brugia, zwiedzanie Wenecji Północy zaczynamy od dworca. Miasto to znajduje się w północno-zachodniej Belgii, z powodu obfitości kanałów w historycznej części miasta nazywana jest flamandzką Wenecją. Wsiadamy na Gare-Centraal w Brukseli w ciągu ponad godziny jesteśmy na miejscu. Na stacji kolejowej jest tłum, większość zmierza właśnie do miasto wpisanego na listę światowego dziedzictwa „UNESCO”. Skoro w listopadzie jest tak dużo ludzi, to jak zatłoczone musi być miasto w letnie dni.
Żeby zrozumieć potęgę tego miasta w czasach średniowiecza, trzeba by go porównać do dzisiejszego Manhatanu, Dubaju, czy Singapuru. Złoty czas zaczął się w XII wieku, gdy w wyniku gwałtownych przypływów morze zalało pobliskie tereny formując sieć kanałów. Brugia znalazła się w dogodnej pozycji – w sercu wodnych szlaków handlowych ówczesnej Europy.
Postanowiliśmy nocować w Brukseli, a do miast w Belgii dojeżdżać pociągiem. Noclegi w Brugii są dość drogie w dodatku, nałożony jest podatek, więc ceny za noc zaczynają się od 100 euro. Zwiedzanie warto zacząć wcześnie rano, by uniknąć tłumów. Historyczna część miasta jest na tyle mała, ze wszędzie dostaniemy się piechotą. Przejście z dworca kolejowego do centrum miasta zajmuje około 15 minut. Nie każdy zdaje sobie sprawę jak wiele zabytków się tu znajduje. Znajdziemy tu chociażby jedyna rzeźbę Michała Anioła wywieziona z Włoch za jego życia. Ciągle działające browary w środku miasta, czy chociażby wiele prac Hansa Memlinga, czy Hieronima Boscha.
Bazylika Świętej Krwi
Brugia, zwiedzanie najważniejszej atrakcji sakralnej to Bazylika Najświętszej Krwi. Sama bazylika nie jest też wielkich rozmiarów. To tu przechowywana jest fiolka z materiałem, którym ponoć Józef z Arymatei otarł krew z ciała ukrzyżowanego Chrystusa. Relikwia ta została przewieziona z Bliskiego Wschodu w czasie wypraw krzyżowych. Co roku Procesje Krwi Świętej, przemierzają Brugię 40 dni po Wielkanocy (Święto Wniebowstąpienia Pańskiego). Procesja ta została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Wejście do niej bardzo łatwo przegapić, a wchodzi się do niej krętymi schodami. Uwagę przyciąga złocone ozdoby wejścia. Adoracja relikwii odbywa się w wyznaczonych godzinach, godzinę przez zamknięciem relikwie są chowane. Gdy wybija godzina, wychodzi ksiądz ze strażą relikwii. Odmawiana jest wspólna krótka modlitwa i historia. Następnie każdy może podejść pomodlić się osobiście i jej dotknąć. W środku czuć atmosfer gotyku, dzięki wspaniałemu witrażowi naprzeciwko głównego ołtarza. Na uwagę zasługuje również jedyna w swoim rodzaju ambona. Nam się udało wejść i zobaczyć relikwie. Chociaż, żeby wejść musiałyśmy trochę poczekać, bo po godzinie 11 była Bazylika zamknięta. Czekanie umiliłyśmy sobie gofrem, bo koło Bazyliki znajdują się liczne restauracje i budki z goframi.
Brugia zwiedzanie
Po Brugii warto się po prostu przespacerować. Liczna sieć kanałów i odbijające się w wodzie ceglane średniowieczne budynki nadają miastu romantyczny charakter. Wchodzimy do jednego z kilku browarów na piwo. Siadamy nad kanałem, zamawiamy piwo o smaku kokosowym i brzoskwiniowym. Można tu spotkać wiele różnych ciekawych smaków piw. W Belgii standardowy kufel piwa ma pojemność szklanki, więc raczej się nie upijecie. Od czasu do czasu przepływają łodzie z turystami. Jest to kolejna atrakcja turystyczna, z której warto skorzystać.
Chociaż jest już późna jesień siadamy na zewnątrz, można się tu ogrzać przy piecykach gazowych. Podobnie jak w wielu średniowiecznych miastach w Brugii jest wiele obiektów sakralnych. Wchodzimy do kościoła Naszej Pani, gdzie umieszczona jest wspomniana wyżej rzeźba Michała Anioła, a także do katedry św. Salvatora. Spacerujemy bez celu, wchodzimy do jednego z wielu z sklepów z belgijskimi pralinkami. Okazuje się, ze obsługuje nas Polka, która krótko opowiada nam o życiu w Brugii i poleca nam kilka rodzajów pralinek.
Brugia zwiedzanie De Wijngaard
Wchodzimy do De Wijngaard. Nie był to zakon raczej stowarzyszenie religijne zrzeszające liczne wdowy i samotne kobiety, które stworzyły coś w rodzaju autonomicznej wspólnoty. Utrzymywały się z własnej pracy, głównie produkcji wełny i tkanin. W odróżnieniu od zakonu Beginki nie składały ślubów i mogły odejść w dowolnym momencie. Dziś teren zamieszkują siostry benedyktynki, ale można swobodnie wchodzić na dziedziniec i podziwiać zabytkowe zabudowania. Na dziedziniec wchodzi się przez mostek, pod którym pływają łabędzie.
Brugia, zwiedzanie wieży Beffroi na dzwonnicy. Wejście na samą górę zapewnia widoki ma piękną architekturę i czerwone dachy. Jeśli chcesz na nią wejść warto wybrać się wcześnie rano, bo potem jest bardzo długa kolejka. Wejście na wieżę kosztuje około 10 euro.
Warto przejść się wzdłuż kanałów i podziwiać odbijające się światło księżyca w spokojnej tafli wody. Co ciekawe po godzinie 22 miasteczko się wyludnia.
Brugia zwiedzanie śladem filmu pt. „In Bruges” , który warto obejrzeć przed przyjazdem. Jest to komedia kryminalna, z nieco czarnym humorem. Niemniej akcja dzieje się na ulicach Brugii w czasie jarmarku świątecznego. Bohaterowie znaleźli się tutaj, ponieważ przed śmiercią warto przeżyć coś pięknego.
Zwiedzanie Gandawy
Kolejnym miastem wartym odwiedzenia jest Gandawa lub jak mówią miejscowi Gent. Dla większości z nas miasto to nie mówi nic. Jednak jest to perełka mieszcząca się w ścisłej czołówce wśród miejsc wartych odwiedzenia w tym malutkim kraju. Na dworcu spotykamy turystów, którzy w większości wybierają się do Brugii. Dla nas lepiej, mniejszy tłok w pociągu.
Gandawa jest mniej popularnym kierunkiem zwiedzania. Podróż trwa krótko, około pół godziny z Gare-Centraal w Brukseli. Podróż obfituje w atrakcje. Jadą z nami przedstawiciele narodów niemalże całego globu, ponieważ jest tłok, konduktorka przemawia prze megafon. Informuje nas o najbliższym przystanku, ale pomyliła się i zaczyna się śmiać. Śmieje się tak głośno i nie może się uspokoić, że każdego w pociągu tym zaraża. Więc wszyscy się do siebie uśmiechają i razem z nią śmieją.
Inne atrakcje Gandawy
Wysiadamy na stacji, przejście z dworca do centrum zajmuje kilka minut. Jest to spokojniejsze miasto niż Brugia. Mniej tu turystów, a oferuje sporo atrakcji. To piękne miasto położone jest nad dwoma rzekami Leie i Skada, a poprzez kanał Terneuzen ma dostęp do Morza Północnego. Piękna architektura, kanały wodne i wiele ciekawych atrakcji – wszystko to sprawia, że chce się tam wracać. Klimatyczne spacery nad wodą wśród historycznych domków i restauracji działają na nas jak lekarstwo.
Spacerujemy powolnie ciesząc się ciepłą słoneczną pogodą. Przechodzimy przez plac, jest południe a na środku skweru właśnie grana jest muzyka. Przysiadamy na chwile i wsłuchujemy się w grę na saksofonie i akordeonie. Właśnie grana jest muzyka przewodnia z filmu „Ojciec chrzestny”. Przechodzimy dalej, przechodzimy przez targ kwiatowy by dojść do głównego placu. Tutaj też znajduje się wieża widokowa – Het Blefort van Gent, będąca symbolem autonomii i niezależności miasta. Potocznie można nazywać ją wieżą smoka, ponieważ opowiada legendę o smoku. Na szczycie umieszczono właśnie rzeźbę smoka. Cena normalnego biletu wstępu to koszt 8 euro.
Zamek Gravensteen
Kierujemy się do Zamku Gravensteen. To świetnie odrestaurowany średniowieczny zamek hrabiów Flandrii. W XIV wieku twierdza pełniła funkcje publiczne. Mieściło się tam więzienie, sąd oraz zakład produkcyjny. Zamek jest jedną z głównych atrakcji miasta. My podziwiamy go od strony wody. W środku znajduje się zbrojownia, piwnica a także można przejść się po murach i obejrzeć panoramę miasta. Wejście to koszt 10 euro. Z zewnątrz prezentuje się bardzo okazale. Informacje na stronie: https://historischehuizen.stad.gent/nl/gravensteen
Atrakcje Gandawy
Katedra św. Bawona to nasz kolejny punkt. To miejsce chrztu króla Hiszpanii – Karola V Habsburga, to przepiękna średniowieczna świątynia. Jej wnętrze można śmiało uznać za galerię sztuki religijnej. Można tu zobaczyć Ołtarz Gandawski, wśród cennym prac znajdziemy tu także dzieło Rubensa – Św. Bawo przybywa do klasztoru w Gandawie. Każdy może tu wejść, do godziny 17. Wchodzimy także do kościoła św. Mikołaja.
Wszystkie głowne atrakcje znajdują się blisko siebie, więc przechodzimy na most św. Michała. Z tego miejsca ujrzymy najbardziej imponujący widok na Gandawę. Można by go śmiało zaliczyć do punktów widokowym miasta ze względu na rozpościerająca się z niego panoramę z trzema wieżami. Przy samym moście znajduje się jeszcze jedna warta uwagi świątynia – Kościół św. Michała. Ciekawostką jest to, że styl architektury to gotyk skaldyjski (styl, którego nazwę zaczerpnięto od pobliskiej rzeki Skaldy). Styl ten charakteryzuje się wykorzystaniem niebieskoszarego kamienia z Tounai. Niestety nam się nie udało do niego wejść. Jest godzina 14, kościół zamknięty, a na dziedzińcu odbywa się targ.
Nie pozostaje nam nic innego jak zejście z mostu i spacer nad kanałem. Znajdujemy stolik w jednej z restauracji nad wodą. Chociaż jest jesień, a dworze koło 10 stopni siadamy na zewnątrz przy piecyku gazowym. Zamawiamy frytki belgijskie i piwo.
Gandawa to miasto którego nie można pominąć podczas wizyty w Belgii. W nim możemy cieszyć się klimatycznymi zabudowaniami, spokojną atmosferą i spacerami wzdłuż kanałów.
Dlatego przed powrotem postanawiamy przejść się ostatni raz spokojnymi uliczkami nad wodą.
Jest to nasz ostatni dzień pobytu w Belgii. Dzisiaj jest pochmurny dzień i pada deszcz. Dlatego te ostatnie godziny pobytu w Brukseli umilamy sobie ponownym odwiedzeniem Le Cirio. Zamawiamy ostatnie Half and half. A kelner żegna nas z uśmiechem życząc dobrej podróży. A w drzwiach od kuchni macha ogonem na pożegnanie kot.
Pierwsza część przewodnika znajduję się TU!
Dodaj pierwszy komentarz i rozpocznij dyskusję